O tym, że chodzi w tym wszystkim o to, kto jest czyim panem. I że może to wcale jest nie najgorsza możliwa rzecz, kiedy człowiek jest swoim własnym panem? A dlaczego? Posłuchajcie...
Apropos dzisiejszej rozmowy o Natanku to jakiś czas temu wymyśliłem piosenkę-hymn, podziwiajcie ;] :
Ksiądz Natanek to paladyn
Spellem miota trupem bladym
Czort obraca nim nad nami
Jak zegara wskazówkami
Po plebani psy biegają
Pentagramy rozwieszają
Wnet poznałem smoka tego
karateke diabelskiego
A więc słuchaj biedne dziecię
Co ci ksiądz Natanek rzecze:
Metal w uchu, tatuaże
wszystko to ci mózg wymaże
Gdy na głowie się żel jawi
Diabeł szybko nie zostawi
Demoniczne pokemony
Seksualne gry, potwory
radiostezia i reiki
metal, rock i techno viking
tarot, voodo i warcaby
w komputerze gołe baby
szóstki, żel, jasnowidzenie
no i rządu posiedzenie
Harry Potter, Gwiezdne Wojny
I nie możesz być spokojny
duchy, Tai-chi i szamani
uzdrowienia, talizmany
Sztuki walki, astrologia
Runy i numerologia
Quake, RPG i diabolo
czarny kolor, stroje moro
emo, Koran i rock czarny
Taki będzie twój kres marny
Czarne piekło, ogień czerwony
Tak ja mówię ci z ambony!
Jeszcze dodać pompatyczną, mocarstwową muzykę i nada się na hymn tych "Rycerzy Chrystusa" ;)
Ostatnio jak byłem na mszy w kościele katolickim ksiądz przytoczył taką opinię,którą usłyszał od kogoś.Powiedział,że po śmierci zdziwimy się widząc danych ludzi w niebie i zdziwimy się widząc danych ludzi w piekle.Chodziło o to ,że ci po których spodziewamy się ,że będą w piekle będą w niebie i ci po których spodziewamy się ,że będą w niebie będą w piekle.A wy jak myślicie czy tak będzie?Jak myślicie gdzie będzie ten ksiądz lub inni pastorzy?I zastanawia mnie jeszcze jedno czy ludzie ,którzy za życia nie otrzymali ,ale Darów Ducha Świętego,ale np szukali Boga będą potępieni?
Martin: a jak odróżnić brak panowania nad sobą od poczucia obowiązku względem rodziny ? W końcu większość Polaków tak właśnie działa dlatego, że czują się odpowiedzialni za swoje czyny, lub efekty swoich czynów (dzieci).
Co jeżeli chciałbym zwiedzać świat, ale po zrealizowaniu swoich wcześniejszych pragnień mam zobowiązania ?
Sorry, ale jakoś mi się to kupy nie trzyma.
Wydaje mi się, ze jednak to jest inaczej. Ludzie w większości wypadków sami decydują o sobie, problem w tym, że nie uwzględniają w tych decyzjach swoich pragnień.
Nowy sezon Odwyku jest SUPERR !!
Rodzina powinna być czymś, co chcesz - a nie jakimś smutnym obowiązkiem.
Są ludzie co mają rodzinę, dbają o nią i nie mają za grosz czasu - są szczęśliwi. Bo chcieli mieć rodzinę i dalej chcą. Mają swoje problemy, wiadomo, ale to było to do czego dążyli. I ogólnie im fajnie. I szczęśliwie.
Polecam jako dobrą ilustrację blog:
malyrycerz.blox.pl
Większość Polaków ma to, czego nie chciała i dlatego się z tym męczy. Bo nigdy się nie zastanawiali czego naprawdę chcą. Tacy ludzie nigdy nie kierowali własnym życiem, zostawiając to rodzicom, nauczycielom, kościołowi, politykom i innym ekspertom. Skoro ktoś brał kredyt na dom, bo dał sobie wmówić, że koniecznie musi mieć dom, to niech nie szuka teraz usprawiedliwień. Trzeba kierować świadomie swoim życiem.
Na tym polega problem. Nie na tym, że się ma zobowiązania. Bo każdy jakieś ma. Jak nie rodzinę, to co innego. Ale mogą to być twoje zobowiązania, a mogą być ci narzucone - przez twój własny brak inicjatywy i własnej woli.
Za późno nigdy nie jest, żeby się obudzić. Ale żeby uciec z pułapek życia, czasem trzeba odgryźć sobie rękę.
Im dłużej się czeka ze zmianą tym potem trudniej.
Moim zdaniem kazdy jest niewolnikiem ale nie kazdy umie dojrzec swojej klatki ;)
To o Jezusie pisze w starym testamencie ze przyjdzie zwiastowac uwolnienie wiezniom i takie podejscie jest biblijne....
zreszta nie wiem czy tacy ludzie na wózkach inawalidzkichch , sparalizowani, urodzeni w niewolniczym rezimie maja złudzenia ze kiedykolwiek beda panem swojego losu....i nie wiem czy MArtiin
brał pod uwage ze tacy ludzie tez tego moze słuchaja.
A nie tak dawno spotkałem się z Pawłem Urbańskim. Jest niewidomy i zdobywa szczyty. Kilimanjaro, Elbrus, Aconcagua... Ja nie wyszedłem nigdy na 5000 metrów - on kilka razy. Teraz się bierze za nurkowanie.
Skoro niewidomy może zdobyć Kilimanjaro, to nie rozumiem dlaczego ktoś na wózku nie może być panem swojego życia. Franklin Roosevelt był na wózku i został prezydentem USA, for goodness sake!
Zresztą niepełnosprawność jest rzeczą umowną. Większą niepełnosprawnością w życiu może być chorobliwa nieśmiałość niż to, że się nie ma nogi.
Ja mam wzrok, ale nie mam determinacji - Paweł nie ma wzroku, ale ma determinację i robi to co chce robić. Wyszło na to, że determinacja jest więcej warta niż wzrok.
Nie rób z niepełnosprawnych skazańców, Mariusz.
Każdy z nas ma swoje problemy, z którymi musi żyć. Każdy ma swoje silne i słabe strony. I każdy może zdecydować się dążyć do własnych marzeń, albo się poddać.
Nie ma takich, którzy są już skazani na poddanie się. Nie ma takich, którym nie wolno powiedzieć: "ja chcę", i zostało im tylko mówienie: "ja muszę".
Chcij. To twoje życie. Masz prawo chcieć.
No, chyba, że chcesz musieć. Ale to już twój wybór.
Tez widziałem Pawła na przeglądzie w lądku zdroju .. Ale to z 2 - 3 lata temu.
Wg mnie Każdy ma swoje kilimangaro , ale to dopiero wiara sprawia to ze jesteśmy w stanie przenosić góry. A nie to ze jesteśmy panami swojego losu.
Sam panem swojego losu nie jesteś, możesz być zdrowy bogaty mądry i nigdy nie zdabyc szczytu bo np bedą złe warunki klimatyczne, lawina itd.
I ta świadomość i bezsilność wobec żywiołów sprawia to ze zdobywanie
szcytow jest tak ekscytujące i daje taka satysfakcję.
Ale przecież Martin nie mówił o byciu panem swojego losu tylko o byciu panem samego siebie.
Martin a co z Blancą? Jakieś niusy, listy itp? :)
@ Grabix
Spoko wg mnie to jest poprostu determinacja w realizacji marzen a nie bycie panem siebie. Poprostu odwaga by zyc i korzystac z wszystkich mozliwosci jakie sie ma.
Co nie zmienia faktu ze sa ludzie dla ktorych celem zyciowym jest pizza i piwo dzien w dzien i mimo ze realizuja te plany to wcale nie sa z tego powodu bardziej wolni czy szcesliwi..... ;)
Momo ze sa mistrzami w dazeniu do celu...
Mysle poprostu ze najpierw musi jakas przemiana w człowieku nastapic. Cos co go nakieruje na to cos co mu daje szczescie i satysfakcje i wtedy zaczyna wybierac madrze i zaczyna zyc i przestaje sie bac smierci i ryzykownych wyzwan.
a ta przemiana czesto sama z siebie sie nie dzieje...
mi poprostu chodzi o kolejnosc ;)
O, właśnie! Blanca to dziewczynka z Meksyku, sponsorowana przez słuchaczy Odwyku, dla tych co nie wiedzą.
Napisała list! Już wam pokażę co, tylko zeskanuję...
Normalnie Jak opowiedziałeś o Eliaszu to brzmiało jak cool story :-). Tylko nie dowiedzieliśmy się co na to Ahab którego ulubieńcem był Eliasz
Wiem, że powinnam się przed różnymi rzeczami opanowywać, ale nie potrafię :P
A Pana uznaję tylko jednego, Najwyższego :-)
Niestety Martin ale uwżam, że się tym rażem mylisz!
Koncepcja, że człowiek najpierw musi stać się Panem samego siebie czyli wolnym, a dopiero potem może oddać się Bogu jest niestety niebiblijna.
Już Martin Luter porównywał człowieka do wierzchowca, którego dosiada albo szatan albo Bóg. Nigdy wierzchowiec ten nie jest bez jeźdźca. Tak samo i my: albo służymy Bogu albo Mamonie. Innej ewentualnosci nie ma. Mimo tego Bóg obiecuje przez Jezusa, że jak Mu się oddamy, prawdziweie wolnymi będziemy.
Poza tym Odwyk jest Super! Tylko tak dalej Martin!
Ale gdzie jest w Biblii napisane, że Bóg i szatan to jedyne możliwe alternatywy w życiu?
Damian, powiedzmy, że teoretycznie są, ale dla niewierzących prędzej, bo tak naprawdę one prowadzą w jedną albo drugą stronę-ku dobru lub ku złu, czyli właśnie ku Bogu lub Szatanowi.
np. miłość-Bóg jest miłością (chodzi o prawdziwą, czystą miłość)
pieniądze... eh... no jakoś na zło nie mogę znaleźć przykładu, chyba, że samobójstwo, ale targanie się na własne życie ma różne przyczyny-co wtedy, gdy przyczyną odebrania sobie życia jest zło wyrządzone temu kto się na nie targnął ?
No jest właściwie wiele alternatyw, chociaż ostatecznie wszystko się sprowadza do dwóch: ci co z Bogiem i ci co nie. Ale w tej drugiej kategorii mieści się wiele różnych podkategorii.
Np. Biblia mówi tak: "bo chociaż nawet są tak zwani bogowie, czy to na niebie, czy na ziemi, i dlatego jest wielu bogów i wielu panów, wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec" [1Kor 8:5-6]
Wieloma panom można służyć.
A z Martinem Lutrem się nie zgadzam - człowiek jest nie tylko przedmiotem, ale i podmiotem. Ten obraz z koniem i jeźdźcem jest nielogiczny: bo koń nie ma nic do gadania, kiedy ma na sobie jeźdźca - ale co to za koń, który może sobie jeźdźca wybierać?
Tak samo błędne jest niedocenianie woli człowieka jak i przecenianie. Tak samo jak niedocenianie albo przecenianie wpływów innych sił, poza naszą własną wolą.
Nasze decyzje nie są bezwartościowe. Tyle wynika z Biblii jasno.
Tu jest napisane:kto nie jest ze mna, przeciwko mnie jest,a kto nie zbiera ze mna, rozprasza. Mt.12,30
A, co do naszej woli:mowi bowiem do Mojzesza:Zmiluje sie nad kim sie zmilujem, a zlituje sie, nad kim sie zlituje.A zatem nie zalezy to od woli czlowieka, ani od jego zabiegow, lecz od zmilowania Bozego.
...Zaiste wiec nad kim chce, okazuje zmilowanie, a kogo chce przywodzi do zatwardzialosci.A zatem, powiesz mi:Czemu jeszcze obwinia? Bo ktoz moze przeciwtawic sie jego woli? O czlowiecze! kimze ty jestes, ze wdajesz sie w spor z Bogiem? Czy powie twor do tworcy:Czemus mnie takim uczynil. Rz 15-16, 18-20
Uwielbiam sposób, w jaki opowiadasz swoimi słowami historie biblijne, to jest świetne!
Naprawdę dzięki za ten odcinek, podniósł mnie na duchu i dodał sił. Dobra robota!
@ Janusz B. @20. Martin
tez uwazam ze "Koncepcja, że człowiek najpierw musi stać się Panem samego siebie czyli wolnym, a dopiero potem może oddać się Bogu jest niestety niebiblijna." I byc moze Martin masz racje po czesci i co co mowisz jest fajne ale , to szczerze mowiac nei mam pojecia z jakioegpo fragmentu bibli to wziołęs...
Jesli Izrael wyprowadzony z ziemi egipspiej jest ludem na ktorym Bóg pokazuje jak działa. To oni najpierw zostali uwolnieni przez wiare przez mase cudow jakie sie działy jak wychodzili z egiptu gdzie dotychczas mieli swoich panów.
Faktem jest natomiast ze gdyby nie zaufali tak Bogu swoich przodków jak byli niewolnikami to by nie zdobyli by wolnosci.
i nie poszli by na tak irracjonalna logicznie wyprawe do ZIemi Obiecanej...
i z tego faktycznie wynika ze "Nasze decyzje nie są bezwartościowe" ale nei wynika ze najpierw stali sie wolni a potem uwierzyli. Bo było w sumie na odwrot.
ja obstawiam ze ci co poszli za owczym pedem za innymi zydami to ci co se tego cielca potem zbudowali.. i zdobycie "wolnosci" nic im nie dało ;) ...ale tego w sumie tez Biblia nie mowi wprost , ja sie tylko domyslam.
Tak, najpierw zostali uwolnieni, a potem dopiero Bóg zawarł z nimi przymierze. Najpierw sami stali się panami swojego życia, a potem dopiero oddali je Bogu.
Pytasz o fragment z Biblii, który ilustruje o czy mówię, a sam go właśnie podałeś.
Bóg nie zawarł przymierza z niewolnikami, ale z wolnymi ludźmi. To prosta i dość oczywista, uniwersalna zasada: nie można zawierać umów, kiedy jedna ze stron nie jest suwerenna w swoich decyzjach.
Dlatego mówię: najpierw musisz być w pozycji, w której możesz dysponować sobą - a dopiero potem możesz siebie komuś oddać. Inaczej to będą tylko bezwartościowe słowa, bo z góry wiadomo, że nie będziesz w stanie umowy dochować.
No własnie proboje dojsc na czym polega roznica w rozumieniu.
Poprostu przyjmujesz ze Zydzi byli wolni juz w momencie podjecia decyzji ze wychodza w egiptu i ida w nieznane.
taka bardziej duchowa wolnosci momo ze byli w sumie niewolnikami pracowali za pol darmoszke a faraoin ich gonił az przeszli przez morze.
czyli jakby ich wolnosc polegała na tym ze stawiali opor jak tylko mogli, np połozne niesłuchały faraona jak kazał zabijac dzieci małe...
wolnosc = wolnosc duchowawewnetrzna + stawianie oporu != wolnosc fizyczna realna
cos w ten desen ?
czy dalej zle rozumiec .
Cały ten temat ma chyba tylko Tą wartość, że udowodnił mi, że nie jestem w sekcie M. Lechowicza bo jestem w stanie się z Nim nie zgodzić :)
Sprawa dotyczy kwestii formalnych, a nie fundamentalnych.
Czy naprawdę ma znaczenie z jaką datą będzie pismo wypowiadające umowę z poprzednim pracodawcą, skoro umowa z nowym już jest podpisana ?
Mariusz, przypominam:
1. Dla ścisłości: to nie byli jeszcze Żydzi - raczej Hebrajczycy. Izraelici, ewentualnie. Nazwa "Żydzi" pochodzi od kraju o nazwie "Juda", który pojawił się dużo później.
2. Przymierze z Bogiem zostało zawarte na górze Horeb, po tym jak już lud wyszedł, przeszedł i był bezpieczny od Egipcjan. Byli już wolni. I wtedy dopiero Bóg zawarł z nimi przymierze. Wcześniej to ich tylko ratował, ale żadnych umów nie było. Umawiał się tylko z Mojżeszem i tylko jego traktował jak kogoś z kim się można umawiać. Który to Mojżesz nawiasem mówiąc też był w czasie gadania z Bogiem (ta scena z krzakiem) na swoim, a nie w Egipcie.
No. A to, że się słuchacze ze mną nie zgadzają to bardzo sobie cenię. Tym się między innymi różnią moje odcinki o odcinków księdza Natanka, że wcale nie trzeba się zgadzać. ;-)
Hej Martin mam do ciebie pytanie. Kiedyś , w którymś odcinku powiedziałeś że zgadzasz się z Dawkinsem co do jednego , teoria ewolucji przeczy istnieniu Boga i na odwrót. Myślę że nikt z nas nie może być na 100 % pewien jak powstało życie na ziemi .Zakładając ,gdyby znaleziono niepodważalny dowód na istnienie ewolucji nie ważne jaki . Mogło by nim być nawet podróż w czasie. To stwierdziłbyś że nie ma Boga ? Wszystkie inne dowody na jego istnienie świadectwa ludzi wierzących , spełniające się modlitwy , nieprawdopodobne zbiegi okoliczności , uzdrowienia etc , nie liczyły by się wobec tego jednego faktu że teoria ewolucji jest prawdą ? To jest osobiste pytanie do ciebie nie do ludzi komentujących odcinki . Dziękuję z góry za odpowiedź i pozdrawiam :)
Martin
Idea ze Bog najpierw uwalnia a potem zawiera umowe tez jest interesujaca. I mysle ze jest biblijna.
Inna sprawa ze ci Hebrajczycy gdyby nie zaufali Bogu jeszce w Egipcie i nie poszli nie posmarowali dzwi krwia itd to by tam zostali juz... wiec wybrac se nowego pana ktorego chcieli słuchac jakby musieli wczesniej. Mojrzesz był tylko jakby pośrednikiem.
I zawarli z nim umowe ci ktorym ta niewola Egipska nie odpowiadała.
Reasumujac dochodze do wniosku ze dochodzi jeszcze do umowy przedwstepnej przez posrednika ktorej zadaniem jest wyprobowanie i wytrenowanie kandydatow do umowy finalnej tak by byli wstanie jej lepiej dotrzymac :-) I zadaniem tego Pośrednika jest wyciagniecie ludzi z niewoli innych panów.
I ten posrednik jest potrzebny by "zwiastowac uwolnienie jeńcom i wieżniom swobode".
ps: To nie chodzi czy sie zgadamy Poprpostu sadze ze sprawa nei jest taka prosta....wzajemna krytyka idei daje to ze mozna bardziej zblizyc sie do prawdy niz człek sam jest w stanie.
Gdyby ewolucja zachodziła, i wykazano to satysfakcjonująco doświadczalnie, historycznie i teoretycznie, to nie stwierdziłbym, że nie ma Boga, tylko stwierdziłbym, że Biblia się myli. Co zrobić, prawda jest tylko jedna. Dwie sprzeczne ze sobą rzeczy nie mogą być prawdziwe. A zakładam, że Bóg - o ile istnieje - nagradza tych, którzy szukają prawdy. Gdziekolwiek by się okazało, że ta prawda leży.
Ale to tylko teoretyczne rozważania, bo wiedza zebrana do tej pory wskazuje na to, że zmiany w organizmach mają bardzo ograniczony "zasięg" a abiogeneza nie jest w ogóle możliwa.
Ale poteoretyzować sobie można.
@Martin
"A z Martinem Lutrem się nie zgadzam - człowiek jest nie tylko przedmiotem, ale i podmiotem. Ten obraz z koniem i jeźdźcem jest nielogiczny: bo koń nie ma nic do gadania, kiedy ma na sobie jeźdźca - ale co to za koń, który może sobie jeźdźca wybierać? "
no wlasnie, kon jezdzca sobie nie wybiera ale zawsze jakiegos ma(w naszym duchowym życiu). Nikt sie konia nie pyta, najwyzej sobie trochę powierzga!!- jak mu jeździec nie pasuje.
Tak te jest z ludzmi. Tylko Bóg daje nam w pewnym momencie molżiwość wyboru tak jak Hebrajczycy dostali propozycję od Boga przez Mojżesza abz dostać wolność. Sami dokładnie tak jak ten koń nie byli w stanie się uwolnić.
Każdy człowiek w życiu otrzymuje chociaż raz propozycję uwolnienia takie wezwanie do wolnosci! My musimy na to wezwanie pozytywnie odpowiedzieć i to wsyzstko co jesteśmy w stanie uczynić. Całą resztę czyni Bóg. Hebrajczycy nie byliby w stanie się uwolnić sami z tej niewoli!!
Zgadzam sie całkowicie z Mariuszem w rej kwestii!
MARTIN JESTES SUPER,CZASAMI WCHODZE NA TWOJ ODWYK I SLUCHAM CO MASZ NAM DO PRZEKAZANIA.
TO CO ROBISZ JEST DOBRE,NIECH CIEBIE NASZ PAN JEZUS CHRYSTUS PROWADZI.
POZDRAWIAM W MILOSCI PANA JEZUSA:)
Martin, ostatnio czytałam o koncepcji predestynacji, czyli że Bóg z góry przeznaczył część osób na potępienie a część na zbawienie. Co o tym myślisz? W sumie Bóg kazał głosić ewangelię, ale nikt nie powiedział że będzie to skutkowało nawróceniem. Sama nie wiem.